Wszystko co dobre szybko się kończy. Niestety i mój urlop minął w mgnieniu oka i trzeba było wrócić do codziennych obowiązków. I do blogowania! :) Miło mi do Was pisać ponownie.
Wakacje w Chorwacji dobiegły końca, jednak ja zabrałam ze sobą do domu cząstkę tego przepięknego kraju- w postaci pamiątek. Część zostanie ze mną na zawsze (taką mam nadzieję), a część powędruje lub już powędrowała do nowych właścicieli i mam nadzieję, że cieszy/będzie cieszyć moich bliskich :) Od kilku lat moje podróżowanie nieco się zmieniło. W każdym miejscu, które odwiedzam, szukam pięknych i wyjątkowych drobiazgów, które mają w sobie "to coś", co przekaże innym klimat tego miejsca. Dodatkowo muszę brać pod uwagę to, by dało się to przesłać pocztą w jakiś nieskomplikowany sposób, także zadanie mam nieco utrudnione. Mimo wszystko uwielbiam to robić! A oto co udało mi się wyszukać w tym roku:
Przede wszystkim pocztówki. Dokładnie 41 widokówek, głównie z Crikvenicy (większego miasta obok miejscowości, w której byliśmy), Dramalj (miasteczka, w którym znajdował się nasz hotel) oraz Jezior Plitwickich (które mieliśmy okazję zwiedzać). Co najlepsze, to dla każdego mam po jednej pocztówce (no prawie, bo 2 osoby dostaną coś extra), także nie chcę liczyć ile mnie to kosztowało i będzie kosztować :D
Przede wszystkim pocztówki. Dokładnie 41 widokówek, głównie z Crikvenicy (większego miasta obok miejscowości, w której byliśmy), Dramalj (miasteczka, w którym znajdował się nasz hotel) oraz Jezior Plitwickich (które mieliśmy okazję zwiedzać). Co najlepsze, to dla każdego mam po jednej pocztówce (no prawie, bo 2 osoby dostaną coś extra), także nie chcę liczyć ile mnie to kosztowało i będzie kosztować :D
Magnesy na lodówkę. Moja mama zaczęła je zbierać jakiś czas temu, więc zaczęłam bardziej na nie zwracać uwagę. Od tego momentu zdałam sobie sprawę, że wiele osób z mojego otoczenia również je kolekcjonuje. Nie zdawałam sobie z tego sprawy :) Dlatego często wykorzystuję je jako dodatek, który mogę dorzucić do listu- oczywiście wcześniej uważnie pakując go w bąbelkową folię.
Breloczki do kluczy. Chyba z każdej podróży przywożę dla siebie obowiązkowo pocztówki, bransoletkę i właśnie breloczek :D Tym razem przywiozłam go nie tylko sobie :) Mój wybór padł na ten w pięknym, marynarskim motywie z kotwicą!
A także kilka kamyków z plaży, aż jedna muszelka, bo więcej nie było i drobne monety :) Lubię dorzucać takie pierdółki do listów i pisać o nich różne ciekawostki. Czy wiecie, że chorwacka waluta czyli Kuna wywodzi się z tego, że kiedyś płaciło się tam skórami kun? A lipy (odpowiednik naszych groszy), prawdopodobnie od lipowego miodu :)
Ah, jakże chciałabym tam wrócić! Jednak na otarcie łez po powrocie do domu, znalazłam kilka ślicznych listów oraz masę pocztówek, które z pewnością pokażę w jednym z następnych postów :)
piękne pamiątki, ja również przywożę magnesy z różnych miejsc, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAch, ten brelok-kotwica i woreczki z lawendą - boskie :)
OdpowiedzUsuńWakacje w Chorwacji to jedne z moich najbardziej udanych, jakie miałam. Wspaniały kraj. Piękne pamiątki! Pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńUrocze drobiazgi, szczególnie woreczki z lawendą i breloczek przypadły mi do gustu. Znów zatęskniłam za Chorwacją! Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńUrlopy zdecydowanie za szybko mijaja :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Pamiątki będą Ci na pewno przypominać przyjemne chwile w Chorwacji! ;)
OdpowiedzUsuńFajne pamiątki, aczkolwiek ja z podróży przywożę jedną/dwie rzeczy, pomijając ubrania czy kosmetyki. Nie lubię gromadzić takich drobiazgów. ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne szpargałki przywiozłaś :D Ja nigdy nie skupiałam się na pamiątkach, jasne coś sobie przywoziłam z wyjazdu, ale nie było to konieczne. Teraz zauważyłam, że przywożę przede wszystkim magnesy na lodówkę [dla siebie] i pocztówki [głównie dla słodziaków z grupy], bo jednak poza milionem zdjęć i wspomnień fajnie mieć jednak coś co będzie przypominać nam dane miejsce na co dzień, a nie tylko jak sobie przypomnimy, czy zaczniemy przeglądać albumy [w moim przypadku to pliki na pendrive, muszę chyba zanieść te ładniejsze zdjęcia do fotografa, bo jak coś się stanie to wszystko szlak trafi :P ].
OdpowiedzUsuńAch jak upalnie w tym poście :) Świetne pamiątki.
OdpowiedzUsuńTeż zauważyłam, że wiele osób kolekcjonuje magnesy.
Wiesz, że można zamówić zdjęcie w formie magnesu? Zrobiłam taki prezent rodzicom od moich dzieci na Dzień Babci i Dziadka ale to dobry pomysł na inne okazje dla wielbicieli magnesiaki.
Przepiękne magnesy i ten brelok, obdarowani na pewno będą bardzo zadowoleni:-) ja ze swoich wczasów przywiozłam wisior i pocztówke zakupiona z myślą o Tobie:-) wkrótce ja wyśle. zapraszam do mnie na candy.
OdpowiedzUsuń41 pocztówek?! Wow! Duuuużo tego :)
OdpowiedzUsuńAle co się dziwić, skoro wszystko jest takie ładne. I kartki i magnesy i breloczek i te drobne drobiazgi. Już o woreczkach z lawendą nawet nie wspominam, bo uwielbiam lawendę a motyw jest cudowny! :)
Chorwacja jest przepiękna. Byłam 2 lata temu. Również przywiozłam mnóstwo widokówek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Uwielbiam takie drobiazgi z podróży :) Pocztówki to obowiązek! :))
OdpowiedzUsuńWoreczki z lawendą urocze :) A pomysł z kolekcjonowaniem magnesów bardzo mi się podoba i sama zastanawiam się, czy go nie wprowadzić u siebie :D
OdpowiedzUsuńwspaniałe pamiątki
OdpowiedzUsuńNie byłam w Chorwacji i jak na razie nieszczególnie mnie tam ciągnie, chociaż wiem, że jest pięknie. Wpierw musiałabym nieco poczytać o tym, co można tam zobaczyć, bo nie należę do typu ludzi, którzy lubią spędzać cały urlop na leżaku :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji przypomniałaś mi, że miałam uszyć woreczki zapachowe do szafy :D
Śliczne drobiazgi :) Uwielbiam magnesy na lodówkę :) Widać Twoją ogromną pasję do pocztówek :)
OdpowiedzUsuńŚwietne pamiątki ! Uwielbiam magnesy i przywożę je z każdego miejsca gdzie jestem czy to zza granicy czy z Polski :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za takimi pamiątkami, bo tylko zbierają kurz. Ja przywiozłam z Chorwacji jednie dwie pocztówki i ramkę na zdjęcie :D
OdpowiedzUsuńja tez nie przepadam za pamiątkami, które zbierają kurz :) moje na szczęście takie nie są, bo każda użyteczna :D breloczki do kluczy, magnesy na lodówkę do przytrzymywania kartek z grafikami itd. a woreczki z lawendą do szafy z ciuchami :)
UsuńPewnie ze możesz w poscie. my byliśmy w Kotlinie Klodzkiej i nawet udało mi się poznać osobiście pewną blogerke:-)
OdpowiedzUsuńPiękne pamiątki . Zazdroszczę wyjazdu do Chorwacji ;)
OdpowiedzUsuńhttp://mylittlelifex3.blogspot.com/
Świetny pomysł :) Ja lubię przywozić obce waluty :)
OdpowiedzUsuńleutey.blogspot.com
nigdy nie byłam w Chorwacji, ale z wielką chęcią bym się tam wybrała :) ♥
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award :)
OdpowiedzUsuńWybaczam! :D
Usuńnie dość, ze jesteśmy podobne to robimy tak samo! chyba naprawdę jestesmy bliźniaczkami;))
OdpowiedzUsuńteż zawsze przywożę mnóstwo pocztówek, magnes dla mamy na lodówkę a dla siebie innych breloczki bransoletki :) niesamowite:) w ogole piękne zdjęcia ! aż nie można oczu oderwać!
Co do Lublina to lubię swoje miasto:) Nie jest wielkie, ale klimatyczne i ma swój urok, a turyści naprawdę mają co tu zobaczyć:)
więc obie wróciłysmy i obienadrabiamy, więc powodzenia w blogowaniu:)
Chorwacja to piękny kraj i szkoda tylko, że plaże to same kamienie zero muszelek. :(
OdpowiedzUsuńte woreczki wyglądają cudownie ;)
OdpowiedzUsuńRany, ależ Ci zazdroszczę! Mi się nie udało nigdzie wyjechać w te wakacje :( Oby za rok coś wyszło, bo moja zazdrość mnie dobije xD W ogóle ja też jestem wielką entuzjastką wszelakich pamiątek- od 7 lat regularnie jeździłam nad nasze polskie morze (oprócz tego roku) i zawsze przywoziłam ze sobą kilka pocztówek z tego miejsca. Lubiłam też komponować różne zestawy pamiątek dla przyjaciół i rodziny, np. do takie malutkiego kuferka z marynistycznym motywem wrzuciłam kilka muszelek, bursztynów i jakieś małe kamyczki ;) Za kilka lat zaś chciałabym podbić Europę :)
OdpowiedzUsuńW ogóle to masz tak cudownego bloga, że o matko! Chciałam napisać, że za każdym razem gdy na niego wchodzę to wydaję okrzyk zachwytu, ale to dopiero moja druga wizyta tutaj, więc za drugim razem także się nim zachwyciłam :) Szablon cudo! Po prostu Twój blog jest jak dobry pączek- nie sposób mu się oprzeć :) Musiałam dać tutaj kulinarne porównanie, wybacz :D
Też kolekcjonuję magnesy :) A z wakacji zawsze poza nimi przywożę masę pocztówek i coś specjalnego, co akurat wpadnie mi w oko :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lawendę, naprawdę... ale dostępność i ilość tego jaka tam była przerosła mnie... chyba w tym roku nie tkne już lawendy...
OdpowiedzUsuń